środa, 17 września 2014

Dylematy.

Dylematy, każdego dnia je mamy. Proste takie jak wybór dobrego kawałka mięsa jak i trudne, na jakie studia iść, jaką szkołę wybrać. Decyzje które podejmujemy to nasz życie. One nas kształtują, to od nich zależy to gdzie teraz jesteśmy. Uważam, że te najbardziej błahe decyzje mają największy wpływ. Taki ciekawy klip aby uświadomić wam o czym chcę powiedzieć:
Tutaj jednak szczęśliwie się ta historia nie kończy, ale ja zakładam, że zaraz po tym jak nie zagadał do tej dziewczyny to spotkał inną, tak czy owak na pewno skończył dobrze. 
Wiele osób gdy ma dylemat, pozostawia go ile może, nie rozwiązuje, liczą na to, że sam się rozwiążę, zniknie. W wielu przypadkach to działa, znika jeden, pojawia się drugi, ale ważne, że tamtego już nie ma, a ten to jakoś rozwiążemy, potem.
Zawsze staram się podejmować decyzję tak, abym to ja był usatysfakcjonowany i zadowolony, potem patrzę na resztę. Jest to dość egoistyczne podejście, ale powiem wam tak. Jeśli zrobicie coś, bo nie wypadało inaczej, bo ktoś tam coś powiedział itd. to podejmiecie decyzję taką jaką oni by oczekiwali a nie wy. Zadajcie sobie wtedy pytanie. Czego ja chcę? Czego ja oczekuje? Ja wiem, że odpowiedź już znacie. Teraz miejcie jaja i podejmujcie decyzje zgodną z wasza wolą, bo tak na prawdę wszystko inne to wymyślanie wymówki.

Y.

wtorek, 2 września 2014

Nikt i nic tak nie omamia...


Witam Was wszystkich po wakacyjnej przerwie. Mam nadzieję, że każdy z Was ma się dobrze, naładował akumulatory, dobrze się bawił etc.
Zapraszam do czytania, komentowania, hejtowania i polecania znajomym naszego bloga.
Tyle tytułem wstępu :)


Nikt i nic tak nie omamia jak media masowego przekazu. Jeśli ktoś w Polsce chce żeby zamydlić nam oczy, to w telewizji i gazetach idzie gorący temat np. Smoleńsk. I cała Polska mówi właśnie o tym, zostaje podzielona, bo przecież każdy ma swoje racje. Drugim przykładem może być "świeża" sprawa, Pana Mariusza T.
Jakiś dziwny zbieg okoliczności sprawił, że przez 25 lat była cisza, nikt nic nie mówił. Dopiero gdy w telewizji temat został po raz pierwszy pokazany to ruszyła cała machina.  Redaktorzy, karniści, posłowie i inni zaczęli się wymądrzać, kłócić i obwiniać. Polak jak to Polak, ekspert w każdej dziedzinie. Szedł do pracy czy na imieniny i poruszał ten temat, który tak na prawdę został mu z góry narzucony. Pytanie po co media to robią? 
A no, to jest taka zasłona dymna. Daje się społeczeństwu jakiś temat, który na pewno podrażni przeciętnego Kowalskiego, temat który każdy przyswoi, każdy będzie o nim myślał i mówił. W tym czasie robi się różne inne rzeczy, np. przechodzą takie ustawy, o których nikt nie wie.

To działa trochę na zasadzie tabletki gwałtu. Jakiś gorący temat jest dla społeczeństwa jak wspomniana tabletka. Jesteśmy ogłupieni, oszołomieni, tracimy świadomość, stajemy się ofiarą. A wtedy oprawca (np. rząd) działa, robi z nami co chce i jak chce.
Ostatnim przykładem, takim obrazującym niech będzie podanie w mediach informacji o tym, że rząd położył łapę na lasach państwowych, które to będą nam niby "budować drogi". Wiadomo co się stanie z tą kasą- rozpłynie się w oceanie potrzeb polskiej biurokracji.
Media podkręciły temat i Polacy znowu podzieleni- tabletka zaczęła działać. A w tym samym czasie oprawca zaczyna działać- przechodzi ustawa 1066, która mówi "o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej". Wszystko też dzieje się mniej więcej w tym czasie, kiedy na Ukrainie były masowe protesty, gdzie ludzie na Majdanie obalali "swojego" prezydenta. Dlatego też, ktoś w Polsce pomyślał sobie: kurde a jeśli to nasze bydło się obudzi i też pójdzie protestować, to co wtedy zrobimy?

Po czym wymyślono:

No jasne, wprowadźmy po cichu w życie ustawę 1066, a w między czasie zróbmy skok na kasę na lasy państwowe. Zamydlimy tym samym oczy bydła i upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu.

Nie dość że lasy zostały ograbione z kasy, to jeszcze w razie ewentualnego przebudzenia się bydła w Polsce, przyjadą służby np. niemieckie i będą nas pałować. Osoba, która to wymyśliła, musi być świetnym szachistą ponieważ założyła szacha, o ile nie mata, ewentualnym "protestantom". 

Jesteśmy niewolnikami w wolnym, demokratycznym państwie. Niewolnikami systemu którym rządzi elita impertynentów. Chociaż sorry, po nagraniach o których pewnie słyszał już każdy to określenie "elita impertynentów" jest zbyt elokwentne. Mówiąc językiem politycznym- prostym (a może prostackim), to rządzi zwykła banda buraków. Ciekawi mnie czy afera podsłuchowa to także tabletka gwałtu wrzucona w nasze odbiorniki, którą wypiliśmy, czy może jednak prawda...
A no właśnie mamy takie czasy, że nie wiadomo w co i komu wierzyć. Jak jest dobrze to podejrzana sprawa, jak źle to też.

Telewizja według mnie to instytucja państwowa, która ma za zadanie robić z nas (społeczeństwa) impotentów intelektualnych z deficytem na szare komórki. Instytucja, która przedstawia różne wydarzenia odwrotnie niż na prawdę ma to miejsce. Instytucja która raczy nas żałosnymi paradokumentami, idiotycznymi serialami i całą masą innego szajsu.
Dlatego prośba do wszystkich, szczególnie do ludzi młodych, zaprzestańcie oglądać wszystko co jest emitowane, a jeżeli to możliwe najlepiej w ogóle nie włączajcie odbiorników. Nie tylko będziecie mądrzejsi, ale i zdrowsi.

Pozdrawiam,
X.