sobota, 3 maja 2014
"Skutki" słomianego zapału.
Słomiany zapał - czyli nagły, szybko przemijający. Właściwie każdy uważa, że słomiany zapał to coś negatywnego z czym należy walczyć. Określenie danej osoby w ten sposób z reguły ma znaczenie pejoratywne. Podzielałem ten pogląd przez dłuższy czas, olśnienia dostałem kiedy po raz kolejny podchodziłem do wyzwania "100 pompek". Zauważyłem, że idzie mi to coraz lepiej, pomimo nie wykonania jakichś kolosalnych postępów w przeszłości.
Doszedłem do wniosku, że słomiany zapał to nie jest coś całkowicie złego. Owszem, mógłbym to wyzwania zaczynać i nie dokończyć nigdy i to jest negatywna strona, ale za każdym razem zrobiłem te x pompek. Bilans zysków i strat jest jednak korzystny. Może to wyzwanie to nie do końca dobry przykład, dlatego podam inny.
Pewne dziecko postanawia sobie "chce być lekarzem", no to sięga do książki od biologii, przez dwa miesiące uczy się wszystkiego, po pewnym czasie jednak traci zapał.
No cóż, taki problem słomianego zapału. Jednak czy przez te dwa miesiące dziecko nie zgłębiło dość sporego materiału? Tak. Może akurat stwierdziło, że bycie lekarzem to nie dla niego, i bardzo dobrze! Ta wiedza na pewno się kiedyś przyda, a jak nie to trudno. Na pewno czasu nie można nazwać straconym. Tak nazwać można czas spędzony przed komputerem z powodu "ehh, i tak nie dam rady, wolę pomarnować czas na kompie".
Według mnie, problemem nie jest nasz słomiany zapał, bo to nie istnieje. Problemem jest to, że się szybko zniechęcamy, natrafimy na coś trudnego i myślimy "kurczę, od kilku dni nie czytam tej książki, jutro robię plan naprawczy i zabieram się znowu do roboty". W taki sposób sami dajemy sobie pozwolenie na nierobienie nic do czasu planu naprawczego, i to jest największy błąd, bo z doświadczenia wiem, że taki plan powstanie JUTRO. Czyli nigdy. Nie zniechęcajmy się, nie róbmy za dużo, ani za mało. Porcjujmy sobie tak nasze działania w obrębie danego celu, aby nas nie zniechęcały i jednocześnie dawały efekty. I nie przejmuj się, że od kilku dni nie robisz pompek a przecież MIAŁEŚ. Jeśli własnie ten fakt do Ciebie dotarł. to idź, zrób je teraz, a posta dokończysz czytać jak zrobisz. Powodzenia.
Na koniec rada. Nie zniechęcajmy nikogo do niczego, wręcz przeciwnie, zachęcajmy, każdy słomiany zapał to tak na prawdę kolejna okazja do sprawdzenia swoich predyspozycji, może akurat trafimy na to, co nas interesuje, co będziemy chcieli robić w przyszłości. Dlatego od dziś, zamiast nazywać coś słomianym zapałem, nazywajmy to inicjatywą, nie zawsze ukończoną, ale chyba lepiej się dowiedzieć, czego na pewno się nie chce w życiu robić, to zawsze jedna rzecz mniej.
Pozdrawiam, Y.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz